Dom pachnie przyprawą korzenną i miodem, kojarzy mi się on z ciepłem i miłą atmosferą.Pierniczków robię całe mnóstwo, piekę zwykle z poczwórnej porcji, to jest około 500 - 600 sztuk, ozdabiam, pakuję ładnie i rozdaję ludziom których kocham , na których mi zależy i którzy coś dla mnie znaczą i dają coś od siebie.Dzisiaj zrobiłam już około 300 szt.Jutro resztę upiekę i zacznę ozdabianie.
Przepis znalazłam już ładnych parę lat temu, ale nie mam pojęcia gdzie, czy z netu, czy z czasopisma,nie wiem, ale jest rewelacyjny, nawet ten kto się spóźni z pieczeniem, może je zrobić na ostatnią chwile, bo nie muszą leżakować.Nadają się od razu do jedzenia, no wiadomo jak poleżą (jeżeli wcześniej nie znikną), to tez są dobre, albo jeszcze lepsze.
Przepis na pierniczki
składniki
3/4 kg mąki
400 g miodu
szklanka cukru
1/4 kostki
margaryny
2 jajka
1 czubata łyżeczka
sody oczyszczonej
przypawa do
pienika
Do garnka wlewamy
miód,dodajemy cukier, przyprawę do piernika i podgrzewamy do momentu
rozpuszczenia cukru, następnie dodajemy margarynę, dokładnie mieszamy aż do
rozpuszczenia.Odstawiamy do lekkiego przestygnięcia, (tak, żeby można było ręką
zagnieść). Do miski przesiać mąką z sodą,wlać masę miodową, jajka i zagnieść
ciasto.Ma być zwarte, ale dość elastyczne.Jak się lepi do rąk, podsypać jeszcze
mąką. Następnie rozwałkujemy ciasto na grubość około 1/2 cm i wycinamy
ciasteczka.
Układamy na
blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w nagrzanym piekarniku w
temp. 160 - 200 *C przez 10 minut.
Po wystudzeniu
dekorujemy lukrem .
Lukier 50 dkg
cukru pudru
3/4 szkl. wody
sok z cytryny.
Uważać ile płynu dolewamy, lukier nie może być zbyt rzadki , bo spłynie z ciastek.
Efekt dzisiejszej pracy
i poprzednich lat ..